Większość wyrobów budowlanych zaliczanych do drewna konstrukcyjnego, trafiających na budowę nie zostało poddanych właściwym procedurom wynikającym z ustawy o wyrobach budowlanych.
Wynika to zazwyczaj z nieświadomości uczestników procesu budowlanego. Problem zazwyczaj zaczyna się u samych wytwórców, następnie jest on powielany przez sprzedawców, importerów i dystrybutorów, a na końcu przez kupujących. Oznacza to, że drewno konstrukcyjne na budowę trafia jako drewno, które nie zostało poddane stosownym procedurom zgodności.
Za zastosowanie wyrobu budowlanego, który nie jest właściwie oznakowany, a tym samym nie został poddany właściwym procedurom oceny zgodności odpowiada kierownik budowy wraz inspektorem nadzoru.
Praktyka pokazuje, że wszystko jest do momentu, gdy nie dojdzie (w najlepszym wypadku) do kontroli nadzoru budowlanego.
O ile w ubiegłych latach, tzn. przed 2017 r. często przymykano oko lub stosowano bardzo łagodny wymiar kar, tak po 1 stycznia 2017 roku sytuacja może wyglądać nieco inaczej. Najgorszym wymiarem kary dla wytwórcy lub pośrednika (w tym importera, hurtownika, sprzedawcy, dystrybutora) wbrew pozorom nie jest kara finansowa, ale konieczność wycofania wpuszczonego w obrót ( a często już zamontowanego) wyrobu budowlanego. W takiej sytuacji za niewywiązanie się z procedur formalnych można słono zapłacić.
Ponadto w przypadku zastosowania wyrobów budowlanych (w tym drewna konstrukcyjnego) które nie przeszły stosowanych procedur formalnych jest dość sporym popisem dla ubezpieczyciela, który ma dość dużą swobodę w znalezieniu argumentów mających na celu obniżenie kwoty wypłacanego odszkodowania.